Szejowie w Top 7 – zacięta walka i zmienna pogoda na pierwszej pętli Rajdu Hustopece
Trwa walka na odcinkach specjalnych Rajdu Hustopece, czwartej rundy Mistrzostw Czech i Słowacji. Za załogami pierwsze trzy z sześciu odcinków specjalnych zaplanowanych na dzisiejszy wieczór. Na trasie i w strefie serwisowej na przemian świeciło dziś słońce i padał deszcz, przez co piątkowa część rajdu stała się jeszcze bardziej wymagająca, a idealny dobór opon – praktycznie niemożliwy.
Na pierwszą pętlę Jarek i Marcin zdecydowali się na opony, które miały być odpowiednim kompromisem. Ich wybór okazał się strzałem w dziesiątkę na pierwszym oesie rajdu. 10-kilometrową próbę Kurdejov bracia z Ustronia ukończyli z 6. czasem wśród załóg walczących w Mistrzostwach Czech. O tym jak zacięta i wyrównana jest walka na trasach Rajdu Hustopece najlepiej świadczy fakt, że na OS1 Szejów od podium dzieliło zaledwie 2,8 sekundy, a od 7-krotnego mistrza Czech – raptem 0,6 sekundy. Na kolejnej próbie, już po przejeździe kilku pierwszych załóg, zaczął padać deszcz. Zawodnicy GK Forge Metkom Rally Team nie dali się zaskoczyć pogodzie i powtórzyli dobry wynik z OS 1, jadąc na oponach, które zdecydowanie lepiej sprawują się na suchej nawierzchni. Kolejne trudności spotkały Jarka i Marcina na kończącym pętlę oesie Boleradice-Boretice. Ten odcinek został przerwany po wypadku załogi Vlcek/Zakova. Kilkudziesięciominutowe opóźnienie sprawiło, że Szejowie ruszyli do niego już po zmroku, podczas gdy poprzedzające ich załogi jechały jeszcze za dnia. Także z tej próby Polacy wyszli obronną ręką i po trzech rozegranych oesach plasują się na 7. miejscu w klasyfikacji czeskiego czempionatu, lecz od 5. pozycji dzieli ich zaledwie 10,5 sekundy.
Po przejechaniu połowy z 65 km dystansu dzisiejszego etapu, swoją dominację kontynuują liderzy sezonu MCR 2017 – Jan Kopecky i Pavel Dresler. 10,3 sekundy za prowadzącymi utrzymuje się druga załoga Skoda Motorsport, czyli Pontus Tidemand/Jonas Andersson, a pierwszą trójkę klasyfikacji Mistrzostw Czech, ze stratą 20,6 sekundy zamykają Pavel Valousek i Veronika Havelkova w Fordzie Fiesta R5.
Przed załogami, które ruszą na drugą pętlę teraz trzy nocne próby, a będą to ponowne przejazdy wcześniejszych trzech odcinków. Mimo późnej pory i kapryśnej pogody, walkę przy trasie śledzą tłumy kibiców.
Jarek Szeja: „Nocne opady sprawiły, że na odcinkach zalega bardzo dużo piachu i błota, a to jeszcze wyżej podniosło poziom trudności tego rajdu. Na odcinku testowym świeciło słońce, ale w miarę upływu dnia pogoda robiła się coraz mniej stabilna. Przewidzenie, z jakimi warunkami przyjdzie się nam zmierzyć na poszczególnych odcinkach było naprawdę trudne, ale staraliśmy się możliwie najlepiej dopasować ustawienia samochodu i opony. Momentami było bardzo ślisko i nawet niebezpiecznie, ale po pierwszej pętli czujemy się dobrze i myślę, że możemy być zadowoleni z tempa, szczególnie gdy kończymy odcinki pół sekundy za kierowcą, który siedem razy był mistrzem Czech. Jednocześnie realizujemy nasz cel – jedziemy równo i pewnie, unikając błędów i przygód, o które w tym rajdzie nietrudno. Teraz czeka nas walka na nocnych oesach, ale adrenalina sprawi, że nikt nie poczuje się senny ani przez chwilę.”
Foto: Rozmus Photography